Dźwięki są stale obecne w moim życiu. Być może dlatego, że najbardziej boję się ciszy. Gdy obieram ziemniaki, gdy gotuję, gdy sprzątam.. nawet wtedy nie może otaczać mnie pustka. Trochę inaczej jest gdy czytam, albo piszę. Wtedy muszę zdecydowanie skupić się na czynnościach, które o wiele bardziej mnie absorbują.
Najczęściej towarzyszy mi radio, albo audiobook. Ostatnio, książka mówiona zaczyna mnie coraz bardziej przekonywać i chętnie po nią sięgam.
Dziś jednak chciałabym opowiedzieć trochę więcej o mojej przygodzie z radiem. Niektórzy mówią, że to medium na wymarciu, które w erze Internetu i przekazu wizualnego traci swoją dotychczasową wartość. Czy na pewno tak jest?
Z mojej perspektywy wygląda to trochę inaczej. Znam wiele osób, które nastawiają odbiorniki i to nie tylko w celu posłuchania muzyki.
W pewnych obszarach przekaz radiowy ma na pewno swoje ograniczenia, ale są też elementy charakterystyczne i niepowtarzalne w tym medium - np. dźwięki, mowa i podążające za tym "królewskie" gatunki - słuchowiska i reportaże.
Na kwarantannie chętniej zaczęłam sięgać po zasoby kultury dostępne w Internecie - książki, filmy, czy spektakle. Okazuje się, że audycje również mogą cieszyć się wzrostem zainteresowania. Pozamykani w domach, odizolowani, może bardziej niż zwykle potrzebujemy jakiejś formy kontaktu, relacji, rozmowy. Paradoksalnie umożliwiło to obcowanie ze światem mediów. Wydaje mi się, że niektóre audycje radiowe mogły odegrać szczególnie terapeutyczne znaczenie w tym zakresie. Słuchając (przeważnie) stonowanego, ciepłego głosu, pobudzają się nasze zmysły i wyobraźnia. Poza tym, sam fakt, że ktoś zwraca się do nas bezpośrednio, buduje swego rodzaju więź/poufałość. Dochodzi do tego sam klimat niektórych przekazów radiowych, które urozmaicają nasze życie i sprawiają, że nawet obieranie ziemniaków do obiadu staje się barwniejsze :)
![]() |
fot. pixabay.com |
Chętnie ustawiam lokalne rozgłośnie, ale na przykład ostatnio eksploruję Program 2 i 4 Polskiego Radia. Do tej pory znałam je właściwie tylko z nazwy..
A słucham radia już od ładnych kilku lat. Dzięki temu jestem bogatsza o setki rozmów, audycji, reportaży i doświadczeń. Przez ten czas nieustannie wyrabia się mój gust. Czasami mam wrażenie, że to dopiero początek naszej wspólnej przygody. Po tej, czy po drugiej stronie radioodbiornika, któremu już niejedno wróżono...
Komentarze
Prześlij komentarz